Lirycznie...

Pamiętam... tato...

Wiem, wiem... wczoraj (a właściwie przedwczoraj, bo już po północy) skończyłbyś 61 lat... Pewnie pojechalibyśmy do Ciebie z bukietem lub koniaczkiem. Wpadłoby też do Ciebie kilka zaprzyjaźnionych osób... ktoś, jak zwykle, miałby ze sobą gitarę... wypilibyśmy po drinku lub dwóch i ... mury znów by runęły... - tak, wiem, to Twoja ulubiona piosenka, Twój hymn...pamiętam...

To już 11 lat tato, jak odszedłeś... miałeś zaledwie 49 lat i jeszcze tak wiele do zrobienia... 11 cholernie długich lat... a ja wciąż tęsknię... wciąż pamiętam, jak brałeś mnie na kolana i pytałeś "Co u ciebie chrabąszczu..." ... i ten ostatni raz, gdy siedząc na Twoich kolanach usłyszałam: córcia...ja już z tego nie wyjdę... nie dam rady... To właśnie wtedy straciłeś nadzieję i ... zabrał nam ciebie rak...  
To dla ciebie Tato... napisane 11 lat temu, taka moja próba oswojenia pustki, która po Tobie została...moje pożegnanie: 

NARODZINY NICOŚCI

Zawsze była nikim : marnym kołtunem pomiatanym przez wiatr i ludzi, matką głupich, siostrą szaleńców i ... moją bratnią duszą . Ludzie patrzyli na nią z pogardą lub litością - niechciana, niepotrzebna, nieprzydatna a już w najlepszym wypadku niepo- bądź nieza- radna.Co do jednego nie było wątpliwości - wiele spraw, które ktoś jej polecił, zawaliła, choć nigdy się nie poddawała ...
Tym razem , jednak, było inaczej; to już był koniec - upadła , jak ta choinka ,co miała pęknięty stojak.         " Upadła choinka, upadła kobieta, upadła Ja ..."- takie właśnie myśli ją nachodziły, gdy zapadała w swój ostatni sen. A zasnąć pomagała jej garść pigułek rozpaczy. " To dziwne" - myślała w ostatnim błysku świadomości - "żadnego anioła, żadnego tunelu czy światła ". I tak wraz z nią umarła ostatnia jej ułuda lepszego. Nawet wieczność z niej zakpiła, bo dalej nie było nic...
Zresztą od dawna to przeczuwała. Wiedziała, że jeśli wydaje się, że gorzej być nie może , to zwykle gorzej będzie. Wcale więc nie liczyła na wybawienie, na lepsze życie po życiu. Jedyne, co jeszcze mogło ją ukoić, to brak jakiegokolwiek życia tu , gdzie się znalazła. A całkiem to było możliwe , bo skoro odrzucono ją tam, to czemuż by nie miano nie zrobić tego gdzie indziej? Wszak całe życie była komuś zawadą: ją można było wezwać i wyzwać, obrażać i łajać, nakrzyczeć i przekrzyczeć, złamać i załamać ...Nic wielkiego, wszak to tylko bezwolna istota, taki przedmiot, co to zawadza i kurzy się ciągle i wciąż się go przestawia z kąta w kąt a on i tak nigdzie nie pasuje.
W końcu odważyła się sama siebie rozbić i wyrzucić . I nikt nawet nie zauważył, że jej nie ma. I tylko niewielu miało wrażenie, że o czymś zapomnieli, lecz szybko przeszli nad tym do porządku ...
***
I tylko ja nad nią płakałam (a może nad samą sobą?)...
***
Tak właśnie umiera NADZIEJA , zbyt poraniona życiem by móc się znów odrodzić .Tak wraz z nadzieją , umiera ostatnia łza - zbyt już sucha by mogła zwilżyć oko.Tak umiera dusza i ... rodzi się... pustka - STRZEŻCIE SIĘ TEJ CHWILI, BO KIEDY NADZIEJA UMRZE , ZGINIE CZŁOWIEK!

Wrocław '01. 2003 r.
Pamięci ukochanego Taty,
który po długiej walce
z chorobą... stracił - nadzieję...


7 komentarzy:

  1. też za nim tęsknie kochana...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, siostrzyczko..., zamieściłam to m.in. z myślą o Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też go wspominam ,zawsze serdeczny i chętny aby pomoc...nie raz sobie pogadaliśmy ..przeciez kochał działkę a ja byłam zawsze w poblizu.To był naprawdę fajny wójek :(:(Pamiętam jak odwiedzałam go w szpitalu prawie nic nie jadł zapytałam jakie marzenie co bym mogła zrobić a on odpowiedział :zjadłbym golonke ...ufff cieszyłam się ze coś zje ,następnego dnia byłam z pieczona golonka w szpitalu.

    Zjadł niewiele ale był uśmiech a to dla mnie największe podziękowanie..teraz jest tylko smutno jak sobie pomyśle ..a dzialka wciąż ta sama i jego drzewka nadal kwitną jak kiedyś ...są jego częścią ...tyle serca w nie włożył.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że pamięć o Nim wciąż trwa - dziękuję, ze podzieliłaś się z nami (ze mną i moją siostrą) tym wspomnieniem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak... dzialka to prawie tak jak ja bylo jego oczko w głowie :-) cos w stylu jego samotni i azylu. lubil bywac tam czesto po pracy...

    No i znów rycze.. chyba nie do końca poradzilam sobie z jego odejściem :-(

    OdpowiedzUsuń
  6. 54 year old Nuclear Power Engineer Hobey O'Collopy, hailing from Erin enjoys watching movies like Doppelganger and Gambling. Took a trip to Historic Centre of Salvador de Bahia and drives a Ferrari 250 GT California LWB Prototype Spyder. bezkonkurencyjny post

    OdpowiedzUsuń